Artykuł z magazynu "ŁADNY DOM" nr
7 Lipiec 2000
Często przyczyną niechęci do domów w szkielecie drewnianym jest obawa
przed pożarem. Tymczasem fachowiec od ognia- strażak- właśnie taki
dom uznał za najlepszy dla siebie i rodziny.
Niezabudowaną działkę, położoną w ładnej, zalesionej podwarszawskiej
miejscowości, właściciele otrzymali od rodziców. Zmęczeni Warszawą
postanowili przenieść się tam na stałe. Zamówili projekt domu, który
miał odpowiadać ich życzeniom. Architekci mieli za zadanie zadbać przede
wszystkim o wygodę domowników oraz wpasować dom w istniejący starodrzew
złożony z lip, srebrnych świerków, jesionów i jałowców. Część prywatna
domu miała zapewnić komfort wypoczynku i pracy. W projekcie należało
uwzględnić, oprócz sypialni rodziców i sporych pokojów dla dorastających
dzieci, wydzielono miejsce do pracy, tzw. gabinet. Gospodarze zaplanowali
też średniej wielkości kuchnię połączoną z pokojem dziennym w taki
sposób, aby w razie potrzeby można ją było całkowicie odizolować od
innych pomieszczeń. Inwestorom zależało też na szybkim wzniesieniu
nowego domu.
- Zanim podjęliśmy ostateczną decyzję dotyczącą budowy, wiele czasu
zabrało nam rozważenie rozmaitych metod budowy i konstrukcji domu-
wspomina gospodarz- W końcu zdecydowaliśmy się na szkielet drewniany.
Na początku trochę przeraził mnie widok domu z patyków, ale gdy obserwowałem
kolejne etapy budowy, wszelkie wątpliwości minęły. Wykonawca, firma
inż. Andrzeja Brydaka, specjalizująca się w budowie domów drewnianych
według indywidualnych projektów i życzeń klientów, postawiła dom w
cztery miesiące.
Powstał niepodpiwniczony parterowy budynek z poddaszem o powierzchni ok. 100
m2, które można zaadoptować do celów użytkowych. W ścianach zewnętrznych ułożono
paraizolację, warstwę wełny mineralnej o grubości 15 cm oraz wiatroizolację,
a całość obmurowano cegłą i otynkowano (obliczeniowy współczynnik przenikalności
cieplnej takich ścian wynosi 0,26 W/m2K). Dzięki tym zabiegom, a także zamontowaniu
drewnianych trzyszynowych okien, dom jest ciepły, a tym samym energooszczędny.
Dach pokryto dachówką bitumiczną, termozgrzewalną (na skutek ogrzewania słonecznego
uszczelnia się). Ściany wewnętrzne wykończono suchym tynkiem i częściowo boazerią.
Podłogi w kuchni i przedpokoju wyłożono terakotą; w pokojach i salonie ułożono
deski sosnowe. Drewnianą konstrukcję domy zabezpieczono preparatem zwiększającym
ogniotrwałość. Kominek, stojący w dużym pokoju, opalany drewnem, wyposażony
jest w podwójny płaszcz stalowy. W przewodzie kominowym zamontowano wkłady
z blachy kwasoodpornej.
Do ogrzewania domu wykorzystuje się energię elektryczną. Pod terakotą zainstalowano
ogrzewanie podłogowe, a w pokojach elektryczne piece dyfuzyjne. Korzystanie
z nocnej taryfy umożliwia oszczędne gospodarowanie energią elektryczną. Wodę
dostarcza wodociąg miejski. Kanalizacja miejska nie została jeszcze doprowadzona
do tej części miejscowości, więc trzeba było wybudować szambo, ukryte w ogrodzie.
Właściciele podkreślają przede wszystkim dobre samopoczucie i częsty
kontakt z przyrodą.- Gdy wracałem z akcji gaszenia pożaru i patrzyłam
patrzyłem na otaczającą zieleń, słuchałem śpiewu ptaków, cały stres
znikał- opowiada gospodarz- w Warszawie było inaczej. Początkowo potrafiłem
tutaj nawet budzić się w nocy z powodu panującej wokół ciszy. Przyzwyczajenie
się do zupełnie innego otoczenia wymagało trochę czasu, ale teraz za
nic w świecie nie chciałbym wracać do miasta. Mieszkając w Warszawie,
gospodarze nie mieli możliwości podglądania życia zwierząt, teraz znają
ich zwyczaje. Ich gospodarstwo odwiedza wiele ptaków, m.in. sikorki,
kosy, dzięcioły, gile, gołębie. Udało się nawet zaprzyjaźnić z mrówkami.
Ogród właścicieli urządzili samodzielnie. Ponieważ nie chcieli
wprowadzać zbyt radykalnych zmian, nie wycieli żadnych drzew, a jedynie
dosadzili nowe okazy, m.in. czarną sosnę, świerki Inwersa, cyprysiki,
świerk kaukaski, modrzewie, wiele gatunków jałowca, leszczyny, kosodrzewinę,
rododendrony, jodłę kalifornijską, żywotniki. Na obumarłych ze starości
jabłoniach pną się winorośle pachnące, kokornak i bluszcz. Kolorowym
akcentem są w lecie rosnące tu i ówdzie kwiaty.
Uwagi specjalne
Niebawem zamieszkam w drewnianym budynku, podobnie jak bohaterowie
artykułu. I tak jak oni nie obawiam się pożaru.
Do budowy drewnianych domów używa się bowiem czterostronnie oheblowanego
i sfazowanego drewna, po którym ogień ślizga się jak po tworzywie
trudno zapalnym. Ponadto drewno to jest uprzednio impregnowane ognioodpornie.
Również płyty gipsowo- kartonowe, stosowane do obicia konstrukcji od
wewnątrz, są ognioodporne (GKF) , co dodatkowo chroni budynek przed
pożarem.
Do zabezpieczenia domu przed ogniem ważne jest, by instalacja
elektryczna była wykonana z przewodów o napięciu przebicia 800V, o
odpowiednim przekroju i umieszczonych w podwójnej izolacji w rurkach
PVC lub Peszla. Zrobienie instalacji należy zlecić profesjonalnej firmie,
a unikać przypadkowych wykonawców. Wskazane jest, aby pomiędzy kominem
z przewodami spalinowymi i dymowymi (tradycyjnym, murowanym, zaizolowanym
wełną mineralną) a warstwą ognioodpornej płyty gipsowo- kartonowej,
zachowana była odległość 5 cm. Blaszane przewody wentylacyjne w przestrzeni
stropowej i strychowej powinny być owinięte wełną mineralną grubości
minimum 5 cm i gipsowane, a przewody spalinowe w sposób fachowy, z
wyrobów atestowanych. Jeśli przestrzega się zasad bezpieczeństwa, a
dom jest prawidłowo wykonany i odpowiednio użytkowany, nie należy obawiać
się pożaru.
Jeszcze dwie uwagi, które dotyczą każdego budynku, niezależnie
od zastosowanej technologii. Po pierwsze- już w trakcie wznoszenia
domu trzeba pomyśleć o wykonaniu hydrantu przeciwpożarowego, na który
składa się odpowiedni zawór i wąż ze specjalną końcówką. Po drugie-
w każdym budynku powinna znajdować się podręczna gaśnica, Koszt hydrantu
i gaśnicy jest niewielki, a dzięki nim możemy w razie zaprószenia ognia
uniknąć ogromnych strat.
Architekt Magdalena Bajer